Nobody told you it would be fair

Właśnie doszłam do wniosku, że życie nigdy nie było, nie jest i nie będzie sprawiedliwe. W końcu to zrozumiałam. Tak, mam zapłon. Ha, możecie mi bić brawo.

Każdemu z nas zdarzyła się na pewno taka sytuacja, w której byliśmy przekonani, że ktoś jest w stosunku do nas niesprawiedliwy. Czy to nauczyciel, rodzice czy przypadkowi ludzie osądzający nas, mieliśmy podświadomość, że coś tu nie gra, nie tak powinniśmy być potraktowani. Do niedawna uważałam, że życie każdemu z nas daje po równo, nie ważne czy jest to człowiekowi dane od początku istnienia czy w ciągu jego trakcie. Byłam przekonana, że jeśli dziecko przeżyło już wiele okrutnych chwil, będzie mu to wynagrodzone w przyszłości, będzie mu łatwiej i lepiej. Dlatego też bałam się o swój los. Wiedziałam, że nie mogę być jedyną osobą, której będzie się zawsze układało wyśmienicie. Sądziłam, że wiele rzeczy mnie po prostu nie dotyczy, a przecież codziennie słyszałam o wypadkach, zachorowaniach, katastrofach. Na razie wiem, że trzeba zawsze mieć się na baczności. Wracając do głównego wątku, nie każdy został obdarowany tym samym. Bardzo się od siebie różnimy i każdy ma swój prawdziwy start gdzie indziej. Dlatego posiadamy pewne umiejętności i talenty, które powinniśmy starać się doskonalić i wykorzystywać, radzić sobie. Bo jak już wspomniałam, tu nie jest sprawiedliwie. Każdy z nas ma inną drogę do przejścia i po to dostał najbardziej przydatne rzeczy ułatwiające mu dojście do celu, adekwatne do trasy jaką musi pokonać. Przez to często doznajemy rozczarowania. Równie często też potrafimy nieźle dać się zaskoczyć.

Niektórzy muszą się mocno naharować, by coś osiągnąć. Niektórzy nie zostali nawet obdarowani prawdziwą rodziną, nie doznali żadnej miłości. Inni czas spędzają na totalnym chillu, niby beztrosko sobie żyjąc. Inni jeszcze na przykład problemów doświadczają dopiero w dorosłości, gdy niektórzy mają nawet poważniejsze w młodości. I co? Życie nie może być sprawiedliwe. Niektórzy nie potrafią nawet dostrzec, tego co mają. W każdym z nas tkwi wewnętrzny konflikt. Problem, który sami musimy rozwiązać. 

Zbadaj, zastanów się i zrozum. Potem, mimo niesprawiedliwości, dasz radę. 

Niektórych może zastanawiać czemu akurat poruszam takie dość poważne tematy na blogu. Odpowiem tak: to miejsce, w którym daje upust dręczącym mnie myślom. Na ogół jestem naprawdę radosna, ale nie można okłamywać, że życie jest tylko szczęśliwe. Nawet optymiści wiedzą, że życie można przeżyć jak najlepiej, ale tak naprawdę - to machina niespodzianek.