I am truly proud of myself!

 

Hej♥!

Siedzę już ponad godzinę przed laptopem i myślę o czym napisać. Nie lubię dodawać postów z samymi stylizacjami, bo wtedy jakoś nie mogę być do końca zadowolona, gdy klikam przycisk 'opublikuj'. Tak więc.. siedząc tak i kontemplując moje ciekawe życie doszłam do pewnej, dość odważnej, konkluzji, haha. 

JESTEM Z SIEBIE ZADOWOLONA.

Kiedyś tak sobie wmawiałam, teraz mogę to potwierdzić po prostu sposobem mojego życia. Wiecie ile ostatnio zrobiłam? Naprawdę, czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Znalazłam na wszystko czas - nawet na ośmiogodzinne spanie! W szkole nieźle sobie radzę, mam dobry kontakt z bliskimi mi ludźmi i nie zaniedbuję ani bloga, fotografii, sportu czy gotowania. Zrozumiałam, że mam naprawdę wiele i nie muszę prosić o dużo więcej. Wystarczy jeszcze kilka drobiazgów, które otworzyłyby przede mną drzwi do nowych możliwości. Wiem też, że na wszystko zapracowałam. Nic nie dostałam za darmo, serio. Mimo że nie rozpiera mnie ostatnio energia to w głowie mam milion pomysłów na dosłownie wszystko, a na dodatek stałam się bardziej przedsiębiorcza i powiem jeszcze, że za tydzień coś się we mnie zmieni, ale wpadnę z takim postem od razu jak to się stanie, haha. Bo dla mnie jest to wielkie, wyczekiwane wydarzenie. :D Kochani, doceńcie parę rzeczy, które posiadacie i to właśnie z nich spróbujcie wykombinować coś nowego, jakiś nowy cel czy dostrzec coś, co kreatywnie wypełni wam grafik. Dążcie zawsze do tego, by być z siebie zadowolonymi, czyli starać się odhaczać założone cele i po prostu dawać z siebie wszystko. Efekty muszą być widoczne!

 

bluzka - orsay // spodnie - KLIK // buty - Anabelle